Brzegiem Ostravicy

Trasa rowerowa nad Ostravicą w Ostrawie.

Łączenie wypraw rowerowych z podróżami koleją staje się coraz popularniejsze. Zwykle podobne trasy planujemy tak, by w jednym kierunku jechać pociągiem a w drugim rowerem, przy czym kolejność bywa tu dowolna. Nasza propozycja wprowadza do tego pomysłu dodatkową złożoność, ponieważ zarówno początek jak i koniec naszej wyprawy ma miejsce na dworcu kolejowym w Czeskim Cieszynie. Od razu warto zaznaczyć, że jest to tylko pozorne utrudnienie, ponieważ dzięki bogatej sieci połączeń kolejowych w Czechach, można poruszać się z bezpiecznym założeniem, że prawie z każdego punktu, który obierzemy sobie za koniec trasy, da się wrócić pociągiem.

Przejdźmy jednak do tej konkretnej propozycji. Odbędziemy podróż po prawie idealnym trójkącie równobocznym, którego wierzchołki wyznaczają Czeski Cieszyn, Frydek-Mistek i Bogumin. Najpierw wyruszymy pociągiem do Frydka-Mistka, skąd wzdłuż Ostrawicy a potem Odry dotrzemy do nadgranicznego Bogumina, gdzie również z łatwością powinniśmy trafić na powrotny pociąg go Czeskiego Cieszyna.

Porada praktyczna:

Dużym udogodnieniem w tego typu hybrydowym podróżowaniu jest możliwość kupienia biletu przez smarfona. Wystarczy zainstalować aplikację Czeskich Drah, gdzie znajdziemy zarówno rozkład jazdy jak i możliwość kupienia biletu. Do aplikacji należy podpiąć kartę płatniczą. Dzięki temu wybór połączenia możemy odłożyć prawie do ostatniej chwili, gdy już wiemy, że zdążymy na dany pociąg. Po nabyciu pewnej wprawy kupno biletu z opcją przewozu roweru zajmuje około minuty.

Pociągiem do Frydka

Pociągi do Frydka-Mistka odjeżdżają z Czeskiego Cieszyna mniej więcej co godzinę. Zwykle są to szynobusy, takie jak na poniższym zdjęciu, które podjeżdżają na peron pierwszy frydeckiego dworca. Dzięki temu unikniemy sprowadzania roweru po schodach, co dla właścicieli elektryków może być sporym utrudnieniem. Alternatywą są też windy, w które wyposażone są chyba wszystkie czeskie dworce z przejściami podziemnymi. Zwykle jednak mieści się w nich tylko jeden rower i to często z trudnością. O blaskach i cieniach podróżowania z rowerem po Czechach pisaliśmy już tutaj.

Porada praktyczna:

Niektóre pociągi do Frydka-Mistka odjeżdżają z polskiego Cieszyna. Na naszym dworcu nie ma przejść podziemnych, co oznacza, że bez problemu wprowadzimy rowery do nisko pokładowego szynobusa.

Pod uwagę trzeba też wziąć pojemność pociągu. W szynobusie teoretycznie jest miejsce tylko na kilka rowerów, więc raczej tego typu wycieczki należy planować w niewielkich, kilkuosobowych grupach. Osobiście nie zdarzyło mi się jeszcze zostać wyproszonym z czeskiego pociągu z powodu braku miejsca na rower, ale takie historie podobno się zdarzają.

Szynobusy z Czeskiego Cieszyna lub Cieszyna w Frydku-Mistku zwykle zatrzymują się na peronie pierwszym. Dzięki temu nie musimy znosić i wnosić rowerów po schodach.
Szynobusy z Czeskiego Cieszyna lub Cieszyna w Frydku-Mistku zwykle zatrzymują się na peronie pierwszym. Dzięki temu nie musimy znosić i wnosić rowerów po schodach.

Frydecka starówka

Dworzec kolejowy jest ulokowany na prawym brzegu Ostravicy, więc jeżeli bardzo chcemy dotrzeć do obecnego centrum miasta, czyli w okolice Náměstí Svobody, musimy najpierw przedostać się przez rzekę (co akurat nie stanowi problemu ze względu na dwie wygodne kładki) a następnie przez ruchliwą ulicę 28. října, co już jest bardziej kłopotliwe, bo trzeba skorzystać z przejścia podziemnego. Moim zdaniem ten punkt programu można sobie jednak podarować, bo pełniący rolę rynku Plac Wolności jest raczej mało atrakcyjnym miejscem, w którym niewiele się dzieje. Przynajmniej takie wrażenie odniosłem z kilku tam pobytów.

Jeżeli interesują nas zabytki, o wiele ciekawsza będzie wizyta na frydeckim zamku i przylegającym do niego Placu Zamkowym (Zámecké náměstí), który o wiele bardziej skojarzy się nam z zabytkowym rynkiem. Miłośnicy muzeów mogą skorzystać z wizyty w samym zamku a pozostałym polecamy dobrą kawę na dziedzińcu.

Wizyta na zamku ma jeden minus – po jego zwiedzeniu trzeba wrócić w stronę dworca kolejowego żeby jedną z kładek przedostać się na drugi brzeg. Opcjonalnie można przekroczyć rzekę ulicą Revoluční, ale jest ona bardzo ruchliwa i nie ma ścieżki rowerowej. Na tym odcinku nie ma na niej nawet przejść dla pieszych, które umożliwiłyby włączenie się rowerem do ruchu ogólnego.

Wzgórze zamkowe we Frydku-Mistku szczególnie okazale prezentuje się z brzegów rzeki.
Wzgórze zamkowe we Frydku-Mistku szczególnie okazale prezentuje się z brzegów rzeki.

W końcu ruszamy

Już dosyć czasu zmitrężyliśmy w pociągu i wśród murów zamkowych, więc pora ruszyć w drogę. Za punkt startowy trasy przyjmijmy  ponownie frydecki dworzec kolejowy. Jeżeli zatrzymaliśmy się na peronie pierwszym, najprościej wyjść na ulicę Nádražní i ruszyć nią w kierunku wiaduktu samochodowego. Tam dosyć szybko natrafimy na drogę dla rowerów, którą wjeżdżamy na ulicę Hlavní i już po chwili jesteśmy na lewym brzegu Ostravicy. Jeżeli jednak los w osobie dyspozytora ruchu kolejowego zdecydował, że wylądowaliśmy na którymś z dalszych peronów, to po zejściu do przejścia podziemnego najlepiej udać się w przeciwnym kierunku. Na drugim końcu dworca wybudowano wygodą platformę dla rowerzystów, którą bez problemu wyprowadzimy swój sprzęt na powierzchnię. Stąd już tylko kilka metrów do kładki na ul. Svatoplukovej, którą również trafimy na lewy brzeg Ostrawicy. Tu wreszcie będziemy mogli rozwinąć skrzydła, bo wjeżdżamy na ścieżkę rowerową, która prawie bezkolizyjnie doprowadzi nas do Ostrawy a potem Bogumina.

Odcinek 1: z Frydka Mistka do do Paskova

Początkowo trasa nie zapowiada się zbyt obiecująco. Jedziemy przez mocno zurbanizowane tereny, w wielu miejscach po kostce brukowej, bo drogi rowerowe na tym odcinku budowano w czasach, gdy fazowana kostka była jeszcze cool. Na szczęście z czasem robi się coraz przyjemniej. W pewnym momencie mijamy frydecką ciepłownię i wjeżdżamy na pierwszy leśny, asfaltowy odcinek. Co prawda urok jazdy w tym miejscu może popsuć oczyszczalnia ścieków, którą mijamy już po kilkuset metrach. Ale tuż za nią rozpoczyna się najładniejszy fragment trasy, prowadzący przez kilka kilometrów nadrzecznym wałem w zalesionej okolicy. Chociaż prosta asfaltowa droga zachęca tu do szybkiej jazdy, naprawdę nie warto się spieszyć. Lepiej powoli pedałując podelektować się komfortem jazdy wygodną drogą, z dala od samochodów i innych cywilizacyjnych uciążliwości.

Chyba najładniejszy odcinek trasy między Frydkiem-Mistkiem a Paskovem. Jedziemy równiutką asfaltową drogą rowerową przez urokliwe nadrzeczne tereny porośnięte lasem.
Chyba najładniejszy odcinek trasy między Frydkiem-Mistkiem a Paskovem. Jedziemy równiutką asfaltową drogą rowerową przez urokliwe nadrzeczne tereny porośnięte lasem.

W Paskowie zagorzali rowerzyści będą odczuwali pokusę, by pognać dalej w kierunku Ostrawy. Ja jednak zachęcam, by znowu wstrzymać konie i odbić na chwilę w stronę pobliskiego zamku. Taką małą rowerową dygresję warto popełnić zwłaszcza wiosną lub jesienią, bo wtedy szczególnie docenimy walory przepięknego parku otaczającego równie ciekawy pałac. Dla podróżujących z dziećmi wizyta w parku będzie też z pewnością atrakcyjnym urozmaiceniem i okazją na mały piknik.

Paskowski park zachwyca o każdej porze roku, ale najpiękniej jest tu wiosną i jesienią.
Paskowski park zachwyca o każdej porze roku, ale najpiękniej jest tu wiosną i jesienią.

Po wizycie w przypałacowym parku wracamy nad Ostravicę, by już za chwilę przenieść się na jej drugi brzeg. Tuż za mostem natkniemy się na gospodę “Balkan”, gdzie zawsze można coś przekąsić. Prawie na pewno dostaniemy tu słynną zupę czosnkową, obowiązkowy posiłek wzmacniający każdego turysty i rowerzysty podróżującego po Czechach.

Odcinek 2: z Paskowa do Ostrawy

Jeżeli jednak wciąż mamy w brzuchu kanapki zjedzone w pociągu, ruszamy dalej w stronę Ostrawy. Początkowo przejeżdżamy przez pokopalniane tereny. Trasa nie jest już tak ładna, jak przed Paskowem, ale warto docenić podjęte tu działania rewitalizacyjne, których elementem jest między innymi ten odcinek. Z czasem robi się jednak coraz ładniej, bo znowu wyłania się przed nami koryto rzeki. Tą drogą już bez przeszkód dotrzemy do samego centrum Ostrawy. W trakcie jazdy warto zwrócić uwagę na budowę kolejnej kładki rowerowej, która połączy naszą trasę z bardzo interesującym centrum kulturalno-rozrywkowym w Dolnych Witkowicach, zlokalizowanym na terenach dawnego kompleksy koksowniczo-hutniczego. Dla wielu będzie to kolejna opcjonalna atrakcja na trasie. Pamiętajmy jednak, że na zwiedzanie Witkowic trzeba przeznaczyć co najmniej dwie godziny.

Postindustrialne atrakcje kompleksu Witkowic Dolnych już wkrótce będą dostępne również dla rowerzystów. Powstaje tu kładka, która połączy trasę rowerową z terenami dawnego kompleksu przemysłowego, który obecnie pełni rolę kulturalną, rozrywkową i muzealną.
Postindustrialne atrakcje kompleksu Witkowic Dolnych już wkrótce będą dostępne również dla rowerzystów. Powstaje tu kładka, która połączy trasę rowerową z terenami dawnego kompleksu przemysłowego, który obecnie pełni rolę kulturalną, rozrywkową i muzealną.

[Aktualizacja 18-06-2023]

Świetna wiadomość – na początku czerwca oddano do użytku kładkę do Vitkowic oraz ścieżkę pieszo rowerową łączącą trasę wzdłuż Ostravicy z postindustrialnym centrum Dolnych Vitkowic. Wrażenia bardzo pozytywne. Projekt kładki jest bardzo ciekawy, tym bardziej, że składa się z dwóch części zawieszonych nad rzeką i nad bocznicą kolejową. Łącznie ze ścieżką prowadzącą na tereny dawnej huty, kopalni i koksowni nowy odcinek ma 550 metrów. A w samym centrum mnóstwo atrakcji – kilka galerii sztuki, kawiarnie, wieża widokowa no i przede wszystkim niesamowite rdzewiejące instalacje sprawiające wrażenie opuszczonej bazy kosmicznej. To miejsce, którego nie może pominąć żaden fascynat techniki lub wielbiciel postapokaliptycznych krajobrazów.

Kładka pieszo rowerowa do Vitkowic już otwarta. Od razu pojawili się więc rowerzyści, którzy dotychczas nie mieli zbyt dogodnego dojazdu do dawnej huty.
Kładka pieszo rowerowa do Vitkowic już otwarta. Od razu pojawili się więc rowerzyści, którzy dotychczas nie mieli zbyt dogodnego dojazdu do dawnej huty.

Zostawiając po lewej ręce witkowickie wielkie piece ruszamy dalej w kierunku centrum Ostrawy. Tu również napotkamy wiele pokus by się zatrzymać, coś zwiedzić lub coś zjeść. Co więcej, pojawia się opcja wyboru trasy na lewym lub prawym brzegu rzeki. Jeżeli mamy ochotę i czas na zwiedzanie centrum, warto przedostać się na drugą stronę kładką Grodową (Hradní lávka) , na którą natkniemy się tuż za ujściem Lučiny do Ostravicy (swoją drogą na pierwszej z wymienionych rzek wybudowano bardzo ładny most pieszo-rowerowy). W wariancie minimalnym koniecznie trzeba odwiedzić znajdujący się tuż przy naszej trasie, bardzo ciekawy, modernistyczny Nowy Ratusz.

Gdy dotrzemy pod Nowy Ratusz w Ostrawie, warto spojrzeć w szmaragdowe oczy zadumanego fanua. Można też wejść do budynku by zachwycić się modernistycznym wnętrzem lub wyjechać na wieżę ratuszową, gdzie znajduje się sklep z pamiątkami.
Gdy dotrzemy pod Nowy Ratusz w Ostrawie, warto spojrzeć w szmaragdowe oczy zadumanego fauna. Można też wejść do budynku by zachwycić się modernistycznym wnętrzem lub wyjechać na wieżę ratuszową, gdzie znajduje się sklep z pamiątkami.

Odcinek 3: z Ostravy do Bogumina

Dwuwariantowo możemy przemieszczać się aż do ul. Muglinowskiej, gdzie już powinniśmy przedostać się ponownie na prawy brzeg Ostravicy. Powód jest banalny – za około 1,5 kilometra ta rzeka wpada do Odry, której jest prawobrzeżnym dopływem, nie chcemy więc znaleźć się w ślepym zaułku. Cały czas jedziemy teraz otoczeni szumem pobliskich dróg szybkiego ruchu. Na szczęście nasza trasa omija je w bezpiecznej odległości a przed oczami roztaczają się piękne, teraz już nadodrzańskie poldery.

W okolicach ronda (skrzyżowanie ul. Ostrawskiej, Bogumińskiej i wjazdu na autostradę D1) warto zignorować kierunkowskazy rowerowe i dalej trzymać się rzeki. Co prawda ten odcinek jest szutrowy, ale utrzymywany w bardzo dobrym stanie. W ten sposób pozostając przy rzece unikamy kłopotliwego okrążania ronda.

Kawałek dobrze utrzymanek szutru jeszcze nikomu nie zaszkodził. Dzięki temu skrótowi omijamy kłopotliwe rondo.
Kawałek dobrze utrzymanek szutru jeszcze nikomu nie zaszkodził. Dzięki temu skrótowi omijamy kłopotliwe rondo.

Wreszcie żegnamy się z autostradą i podążając dalej między Odrą a jeziorem Vrbickim odnajdujemy ciszę i spokój, które utraciliśmy po wjeździe do Ostrawy. Przed nami znowu prosty, przyjemny odcinek, którym warto się podelektować. Tu już bez dalszych komplikacji dotrzemy do kładki w Antoszowicach. Nią można przedostać się na lewy brzeg Odry i ruszyć dalej w świat w kierunku Chałupek i Raciborza. Nasze plany są jednak skromniejsze, więc żegnamy się z rzeką i ruszamy w stronę Bogumina. To już najwyższy czas, by zajrzeć do rozkładu jazdy i kupić bilet na najbliższy pociąg do Cieszyna, pamiętając, że pozostało nam jeszcze około piętnastu minut jazdy rowerem.

Kładka pieszo-rowerowa w Antoszowicach to świetna okazja, żeby przedostać się na drugi brzeg Odry.
Kładka pieszo-rowerowa w Antoszowicach to świetna okazja, żeby przedostać się na drugi brzeg Odry.

Oczywiście to wszystko przy założeniu, że chcemy ominąć Stary Bogumin, co byłoby niepomierną stratą. Po pierwsze, z uwagi na ładny zabytkowy rynek, po drugie, ze względu na możliwość szybkiego desantu na drugą stronę granicy, gdzie warto rzucić okiem na zameczek w Chałupkach, po trzecie, ponieważ jest tu kilka okazji, żeby zakończyć wycieczkę smacznym posiłkiem. Osobiście polecam właśnie restaurację zamkową (choć bywają tam problemy z wolnymi miejscami i weekend lepiej zrobić rezerwację) albo restaurację “Pod zeleným dubem” w Boguminie, gdzie serwują smaczne czeskie menu. Bo w końcu nie musimy już się spieszyć a z Bogumina zawsze złapiemy jakiś pociąg.

Piotr Stokłosa

 

Ślad trasy:

0 0 głosy
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Oldest
Newest Most Voted
Opinie w tekście
Zobacz wszystkie komentarze
Szymon

Warto wspomnieć, że naprzeciw opisanego pałacowego parku znajduje się kraftowy Pansky Pivovar. Trzy rodzaje piwa zadowolą koneserów. Barman dobrze rozumie i mówi po polsku. Proszę nie zrażać się zewnętrznym wyglądem miejsca, a wejść do środka.

Polub nas na Facebooku

Facebook Pagelike Widget

Ostatnie wpisy

Najnowsze komentarze

Archiwa

Kategorie

Meta