Wczoraj:
– Aleśmy się dzisiaj umordowali.
– Te piachy były okropne.
– Jutro odpoczywamy.
– Koniecznie.
– Rano plażing, na obiad coś upichcimy a wieczorem grill.
– Roweru nawet nie chcę widzieć na oczy.
Dzisiaj:
– To co robimy.
– Trzeba zrobić zakupy na grilla.
– No i jutro niedziela a chleb się kończy.
– To może skoczymy samochodem do sklepu do wsi?
– A pamiętasz tę ładną ścieżkę rowerową do Michałowa, którą widzieliśmy z samochodu?
– No super, ale nie będzie już okazji, żeby nią pojechać.
– To może skoczymy po te zakupy rowerami do miasta?
Parę godzin później:
– Ale upał, mam dość. To ile dzisiaj wykręciliśmy?
– 38.