Wysokie krawężniki na przejazdach. Kto z nas nie doświadcza tego problemu – spotykamy je na skrzyżowaniach, na wyjazdach z posesji i w miejscach, w których teoretycznie w ogóle nie powinny występować. Środowiska rowerowe od lat walczą, by wprowadzić wymagania projektowe minimalizujące wysokość tzw. uskoków do zera, co zapewni bezpieczniejszą i wygodniejszą jazdę.
Jako przykład takiego niebezpiecznego uskoku można wskazać początek ciągu pieszo-rowerowego na al. Łyska w okolicach Młyńskiej Bramy w Cieszynie. Krawężnik ma tam miejscami ponad 6 cm wysokości, co nie spełnia nawet dotychczasowych standardów. To miejsce jest szczególnie niebezpieczne dla rowerzystów kierujących się od strony ul. Zamkowej, ponieważ muszą wykonać najazd pod ostrym kątem, co grozi odbiciem od wysokiego krawężnika a w konsekwencji upadkiem. Niestety nie jest to problem tylko teoretyczny, gdyż w tym roku doszło już do wypadku z udziałem rowerzysty, właśnie spowodowanej wadliwym wykonaniem tego wjazdu.
Warto wspomnieć, że ten problem zgłaszaliśmy już na spotkaniach z władzami miasta. Co prawda udało się te wady usunąć na ul. Hajduka i w pobliżu galerii Stela, ale o al. Łyska “zapomniano”. Póki co zachęcamy więc do zachowania szczególnej ostrożności w tym miejscu.
Nad problemem pochylili się w końcu twórcy prawa. Wraz z wchodzącym w życie nowym rozporządzeniem Ministra Infrastruktury w sprawie przepisów techniczno-budowlanych dotyczących dróg publicznych pojawią zmiany dotyczące projektowania dróg dla rowerów. W rozporządzeniu zajęto się między innymi problemem uskoków na przejazdach oraz na zakończeniach dróg dla rowerów. Wprowadzono wymaganie „aby na powierzchni przejazdu i strefy oczekiwania nie występowały uskoki. W trudnych warunkach dopuszcza się występowanie uskoków nie większych niż 0,01 m.” Krótko mówiąc, można liczyć na to (a na pewno trzeba wymagać), że w nowych inwestycjach rowerowych pojawią się “bezszwowe” połączenia – najlepiej w ogóle z pominięciem krawężników.
