„Głos Ziemi Cieszyńskiej” wraca do tematu rowerowych „ścieżek wstydu” w Skoczowie. W numerze wrześniowym oraz na portalu beskidzka24.pl gazeta pisała o fatalnym stanie dróg dla rowerów na terenie tej gminy. Tekst dotyczył ścieżek wzdłuż Wisły, którymi przebiega jeden z głównych polskich szlaków rowerowych, czyli Wiślana Trasa Rowerowa.
Wygląda na to, że coś się ruszyło w temacie, bo w numerze z 24.11 czytamy, że „zgodnie z zapowiedziami skoczowskiego samorządu ogłoszony został przetarg dotyczący ścieżek rowerowych” a „miasto szuka firmy, która wykona projekt przebudowy Wiślańskiej Trasy Rowerowej” (pisownia oryginalna). Póki co na ten projekt zarezerwowano już 435 tys. złotych. To oczywiście kropla w morzu potrzeb, ale Skoczów liczy na pozyskanie dofinansowań w ramach perspektywy finansowej Unii Europejskiej na lata 2021-2027.
Jak czytamy dalej, „pierwszy etap obejmowałby około 2,5-kilometrowy lewobrzeżny odcinek ścieżki na wałach Wisły od granicy z gminą Brenna do kładki pieszo-rowerowej przy ul. Sportowej”. Realizacja tego odcinka jest bardzo oczekiwana przez rowerzystów, zwłaszcza że właśnie kończony jest remont odcinka w Brennej w okolicach Harbutowic i całość zapewniłaby komfortowe połączenie z Ustroniem. Relację zdjęciową sprzed paru tygodniu z remontu tego odcinka można znaleźć tutaj.
Drugi etap ma objąć ok. 3 km drogi dla rowerów na prawym brzegu Wisły, od ujścia Brenicy (w miejscu gdzie obecnie kończy się DDR w Górkach) przez Bajerki aż do mostu na ul. Bielskiej (DW 944). W trzecim etapie byłaby realizowana trasa od ul. Bielskiej do granic z gminą Strumień – ten odcinek ma długość ok. 7.5 km.
Cieszymy się, że w Skoczowie został przełamany „rowerowy impossybilizm”. Jednocześnie trzeba wspomnieć, że Cieszyn, nota bene stolica powiatu, niedługo będzie prawdopodobnie ostatnim miastem w regionie, w którym drogi dla rowerów powstają tylko przy okazji inwestycji w infrastrukturę drogową.
Piotr Stokłosa