Co dalej z WTR wzdłuż Jeziora Goczałkowickiego?

Mapa zbiorcza obrazująca pierwotny (kolor pomarańczowy), obecny (czerwony) oraz planowany (zielony) przebieg WTR między gminą Chybie a zaporą na Jeziorze Goczałkowickim.

WTR, czyli Wiślana Trasa Rowerowa, to w założeniach jeden z najbardziej ambitnych projektów w kategorii ogólnopolskich, długodystansowych tras rowerowych. Szlak ma prowadzić od źródeł Wisły aż po wybrzeże Morza Bałtyckiego. Koncepcja pojawiła się jeszcze w 1995 a pomysłodawczynią była posłanka z naszego regionu Grażyna Staniszewska. Długo jednak nie podejmowano żadnych działań. Dopiero w roku 2005 Polska Agencja Rozwoju Turystyki na zlecenie województwa śląskiego przeprowadziła audyt turystyczny. W ramach podsumowania w śląskim Urzędzie Wojewódzkim odbyła się duża konferencja promująca to opracowanie a w 2006 podpisano porozumienie między samorządem województwa śląskiego i władzami śląskich gmin, przez które miała przebiegać trasa. Niedługo potem Urząd Wojewódzki ogłosił konkurs na opracowanie oznakowania trasy. Po zakończeniu tego etapu na długie lata zapomniano o projekcie, przynajmniej jeżeli chodzi o województwo śląskie.

Temat powrócił w roku 2015 wraz z powołaniem Aleksandra Kopii na stanowisko Pełnomocnika Marszałka ds. polityki rowerowej, nazywanego potocznie “wojewódzkim oficerem rowerowym”. Plany i aspiracje były ogromne. Jak jeszcze w 2017 roku na swoich stronach chwaliło się województwo śląskie:

Wiślana Trasa Rowerowa to ogromne przedsięwzięcie obejmujące 8 województw oraz wielka szansa na stworzenie produktu turystycznego, który przyciągnie turystów z całej Europy. Zagraniczni turyści bardzo interesują się Polską, gdzie można jeszcze obcować z naturalną, nie zniekształconą przyrodą. Potrzebna jest więc konkretna, dobrze przygotowana oferta, która zachęci miłośników takiej turystyki do odwiedzin naszego kraju. Takiemu zapotrzebowaniu znakomicie może sprostać Wiślany Trakt Rowerowy.

Nowa koncepcja przebiegu trasy

Jedną z pierszych decyzji wojewódzkiego oficera rowerowego było przeprowadzenie audytu istniejącej trasy. W raporcie z audytu zaproponowano również nowy przebieg. Dla odcinka między początkiem trasy w Wiśle Czarne a Drogomyślem nie przewidywano większych zmian, ponieważ szlak przebiega tam najpierw lokalnymi drogami a potem głównie nadwiślańskimi wałami. Największe różnice pojawiły się we fragmencie między Drogomyślem z Zabrzegiem, gdzie postanowiono trasę przybliżyć do nurtu Wisły. Kluczowym założeniem tej koncepcji było, że powstanie nowy fragment zaczynający się na ul. Podgroble w Chybiu, prowadzący pomostem nad potokiem Bajerka i łączący się z istniejącą drogą leśną po drugiej stronie tego cieku wodnego (punkty 3 – 4 na poniższej mapce), którą można dotrzeć w pobliże torów kolejowych Miliardowicach, a następnie kontynuować jazdę lasem w stronę zapory.

W oryginalnej wersji z 2005 roku trasa w Drogomyślu odbijała w kierunku Zaborza i Iłownicy, gdzie wpadała na ładną i prostą leśną drogę prowadzącą aż do ul. Strumieńskiej w Landku, żeby po kilkuset metrach zjechać w lokalną ulicę św. Huberta. To rozwiązanie miało swoje zalety – po pierwsze obejmowało atrakcyjny leśny etap, po drugi sprawiało, że rowerzyści mieli do przejechania tylko około 300 metrów bardzo ruchliwą ulicą Strumieńską, co jest kluczowe dla opisywanego w tym tekście problemu.

Jednak audytorzy, całkiem zresztą słusznie, zaproponowali znacznie atrakcyjniejszy pod względem turystycznym, przyrodniczym i przede wszystkim z punktu widzenia bezpieczeństwa przebieg zbliżony do Wisły oraz jeziora. Nowa trasa miała prowadzić najpierw mało ruchliwymi, lokalnym drogami Zarzecza i Zabłocia, a potem leśnymi duktami wzdłuż Jeziora Goczałkowickiego (zielona linia na mapce). Dodatkowo całość skróciłaby się o około 4 kilometry dzięki uniknięciu niepotrzebnego i nieciekawego objazdu wzdłuż torów w Miliardowicach. Objazd ten wprowadzono, ponieważ w Czarnolesiu brak oficjalnego przejazdu przez bocznicę kolejową (“oficjalnego”, ponieważ rower można przeprowadzić podziemnym przejściem dla pieszych i w ten sposób skrócić sobie drogę o wspomniane 4 kilometry).

Żeby lepiej zrozumieć różnicę między pierwotnym, bieżącym i planowanym przebiegiem trasy, najlepiej zapoznać się z poniższą mapką:

Mapa zbiorcza obrazująca pierwotny (kolor pomarańczowy), obecny (czerwony) oraz planowany (zielony) przebieg WTR między gminą Chybie a zaporą na Jeziorze Goczałkowickim.
Mapa zbiorcza obrazująca pierwotny (pomarańczowy), obecny (czerwony) i docelowy (zielony) przebieg WTR między gminą Chybie a zaporą na Jeziorze Goczałkowickim. W miejscach, w których nie występuje kolor zielony lub pomarańczowy, opisywane warianty pokrywają się z obecnym przebiegiem. Na mapie dodatkowo wyróżniono bardzo niebezpieczny odcinek ulic Bielskiej i Strumieńskiej (punkty 1-2) oraz brakujący odcinek między ulicą Podgroble a drogą leśną za potokiem Bajerka (punkty 3-4).

Dlaczego trasa wciąż nie powstała?

Gdyby ta koncepcja została zrealizowana, mielibyśmy dzisiaj kilkukilometrowy odcinek pięknej nadleśnej drogi dla rowerów, która niewątpliwie stałaby się regionalnym przebojem turystycznym. Zwłaszcza, że ten fragment należałby do większej, 42-kilometrowej trasy edukacyjno-rowerowej wokół jeziora. Dlaczego pomysł nie został sfinalizowany? Kluczowe jest tutaj słowo “las” a w zasadzie Lasy Państwowe. Ale zacznijmy od początku.

W 2016 władze powiatu pszczyńskiego wystąpiły z inicjatywą budowy trasy rowerowej wokół Jeziora Goczałkowickiego. Zawarto między innymi porozumienie, pod którym oprócz powiatów pszczyńskiego, bielskiego i cieszyńskiego podpisały się: Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągów S.A, Uniwersytet Śląski w Katowicach, Nadleśnictwo Bielsko oraz gminy Pszczyna, Goczałkowice Zdrój, Strumień, Chybie i Czechowice-Dziedzice. W porozumieniu, którego partnerem wiodącym był powiat pszczyński, zapisano między innymi:

Przedmiotem niniejszego porozumienia jest określenie intencji Stron, które mają prowadzić do nawiązania Partnerstwa, tworzonego w celu przygotowania i realizacji Projektu p.t. Utworzenie ścieżki rowerowo-edukacyjnej wokół Jeziora Goczałkowickiego.

O wydarzeniu rozpisywały się nie tylko lokalne media. Jednak z tej dużej chmury wyniknęło niezwykle mało deszczu. Zapytaliśmy więc władze powiatu pszczyńskiego, jakie były dalsze losy tego pomysłu i co stanęło na przeszkodzie jego realizacji. Uzyskaliśmy następujące wyjaśnienie:

We wrześniu 2017 r. oraz ponownie w 2018r wspólnie, z czeskim Partnerem –  Mikroregionem Žermanické a Těrlické přehrady, w ramach Programu Interreg V-A Republika Czeska – Polska 2014-2020 złożono wniosek o dofinansowanie „Łącząc regiony, tradycje i pasje – trasa rowerowa dwóch jezior”. Wniosek przeszedł dwukrotnie pozytywnie ocenę formalną, niestety ze względu na dużą ilość złożonych wniosków oraz ograniczoną pulę środków przeznaczonych na ich realizację, projekt ostatecznie nie został zakwalifikowany do otrzymania wsparcia.

W związku z faktem, iż w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego na lata 2014-2020 znalazły się środki na budowę dróg rowerowych przedstawiciele Powiatu Pszczyńskiego w spotkali się z przedstawicielami Nadleśnictwa Bielsko na wizji lokalnej, aby ustalić wstępny przebieg nowej ścieżki rowerowej.

Następnie zwrócono się z zapytaniem do Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach czy jest możliwe utworzenie planowanej drogi rowerowej o wymaganych parametrach, na terenach należących do Nadleśnictwa Bielsko, a zlokalizowanych przy zbiorniku Goczałkowickim.

Otrzymano odpowiedź, iż lokalizowanie tras rowerowych po istniejących szlakach komunikacyjnych wymaga jedynie zgody Nadleśniczego, wyrażonej poprzez zawarcie nieodpłatnej umowy udostępnienia gruntu. Jednocześnie realizacja powyższego zamierzenia winna nastąpić na gruntach leśnych bez wycinki drzew i naruszania systemów korzeniowych, pod nadzorem Nadleśnictwa, uwzględniając cele prowadzenia gospodarki leśnej.

I tu niestety zaczęły się schody a może raczej kłody rzucane pod nogi pomysłodawców. Z nieoficjalnych informacji wiemy, że powiat pszczyński prowadził intensywne rozmowy z Nadleśnictwem Bielsko, które co chwila zmieniało stanowisko w tej sprawie – a to raz wyrażało zgodę, by za chwilę poinformować, że po drogach rowerowych będzie jeździć ciężki sprzęt, który te drogi będzie niszczył; a to znowu zgadzało się na wytyczenie niezależnych od dróg gospodarczych tras, po czym wycofywało się z tej propozycji. Ostateczne konkluzje powiatu pszczyńskiego były więc następujące:

W przypadku składania wniosku o dofinansowanie utworzenia ścieżki rowerowej wzdłuż Jeziora Goczałkowickiego w ramach RPO WSL 2014-2020, konieczne byłoby:

– znaczne okrojenie zakresu rzeczowego projektu (przebieg planowanego odcinka: od końca zapory Goczałkowickiej w Zabrzegu do Bajerki – obszar Gminy Czechowice-Dziedzice i Gminy Chybie) – ścieżka rowerowa nie przebiegałaby przez żadne tereny należące do powiatu pszczyńskiego;

– konieczność uzyskania zgody Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych, która wiązałaby się z wyłączeniem gruntów z produkcji leśnej, a co za tym idzie z poniesieniem bardzo wysokich opłat.

W/w warunki sprawiły, iż Powiat Pszczyński nie miał możliwości złożenia wniosku o dofinansowanie inwestycji w ramach RPO WSL 2014-2020, a dwukrotne próby aplikowania o środki w ramach Programu Interreg V-A nie zakończyły się przyznaniem dofinansowania dla tejże inwestycji.

Kolejne niepowodzenia i niemożność porozumienia się Nadleśnictwem Bielsko zniechęciły powiat pszczyński do kontynuowania projektu. Wydaje się też, że zabrakło wsparcia ze strony pozostałych partnerów projektu w zwłaszcza powiatów cieszyńskiego i bielskiego oraz Urzędu Marszałkowskiego. Kto wie, czy gdyby te jednostki samorządowe wykazały się większym zaangażowaniem, dzisiaj sytuacja nie wyglądałaby inaczej.

Prowizorka wiecznie żywa

Co gorsza, opisane problemy miały dalsze konsekwencje. Wyznaczono nowy przebieg WTR na tyle, “na ile się dało”. A więc wytyczono ją z założeniem, że w niedługim czasie powstanie przejazd wzdłuż Jeziora Goczałkowickiego oraz kładka nad potokiem Bajerka. W konsekwencji tych założeń na ul. Podgroble w Chybiu trasa gwałtownie skręca na południe i doprowadza rowerzystów do ul. Bielskiej, o której pisaliśmy ostatnio w tekście 3 kilometry grozy na WTR w Chybiu. Zainteresowanych odsyłamy do wspomnianego tekstu. Tu nadmienimy tylko, że opisany odcinek przebiega w ruchu ogólnym i jest bardzo niebezpieczny ze względu na duże natężenie ruchu samochodowego (to ważne połączenie między aglomeracją Bielska-Białej a Strumieniem i Pszczyną), wąskie pasy ruchu oraz brak poboczy.

Niestety rozwiązania prowizoryczne w naszym kraju cechują się niezwykłą długowiecznością. Mija już 6 lat od oznakowania obecnego przebiegu WTR w Chybiu i Zabrzegu i nie widać, żeby miały nastąpić jakieś zmiany. W konsekwencji jedna z najważniejszych tras długodystansowych województwa śląskiego, na tym odcinku jest jednocześnie jedną z najniebezpieczniejszych.

Warto dodać, że fatalny przebieg WTR w Chybiu nie jest jedynym problemem tego szlaku. W bardzo złym stanie technicznym jest również droga leśna prowadząca od ul. Pszczelarskiej do ul. Miliardowickiej a potem kolejny odcinek leśny od ul. Gminnej aż do zapory. Asfalt w wielu miejscach jest mocno uszkodzony, w niektórych w ogóle nie istnieje, z drogi wystają ostre kamienie i gruz a w wielu miejscach stoją błotniste kałuże. Wszystko to sprawia, że turysta rowerowy zamiast cieszyć się pięknem otaczającej go przyrody, musi uważać, żeby nie uszkodzić roweru i nie nabić sobie guza.

Co dalej z WTR nad Jeziorem Goczałkowickim?

Nie ma wątpliwości, że ten fragment WTR jest szczególnie trudny do zagospodarowania ze względu na wielu ośrodków decyzyjnych (trzy powiaty, Lasy Państwowe i Wody Polskie) i że realizacja opisanego projektu przekracza możliwości organizacyjne i finansowe tamtejszych gmin a nawet powiatów. Z drugiej strony ogromny potencjał turystyczny i wypoczynkowy tego miejsca w połączeniu ze stosunkowo (w relacji do korzyści) niskimi kosztami tej inwestycji sprawiają, że jest to temat, którym należy zająć się niezwłocznie. Wydaje się, że aby docelowa wersja trasy została w końcu zrealizowana, konieczne jest zaangażowanie Urzędu Marszałkowskiego, który powinien pilotować przebieg inwestycji oraz pomóc w pozyskaniu środków a także koordynować współpracę wszystkich zainteresowanych stron. Dlatego zwracamy się z apelem właśnie do tej instytucji, aby podjęła niezbędne działania, które doprowadzą do powstania wysokiej jakości trasy rowerowej wzdłuż południowego brzegu Jeziora Goczałkowickiego.

Piotr Stokłosa

Fotorelacja z trasy WTR. Odcinka Chybie – zapora na Jeziorze Goczałkowickim

0 0 głosy
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Opinie w tekście
Zobacz wszystkie komentarze

Polub nas na Facebooku

Facebook Pagelike Widget

Ostatnie wpisy

Najnowsze komentarze

Archiwa

Kategorie

Meta