Dzisiaj, czyli 12 lipca 2025, mija dokładnie rok od pierwszego spotkania specjalnego zespołu przy Burmistrzu Miasta Cieszyna do spraw regionalnych tras rowerowych 604 i 607. Przypomnijmy, że trasy te mają połączyć Cieszyn odpowiednio z Ustroniem i Zebrzydowicami, a jednocześnie stanowić element większej sieci na terenie województwa śląskiego. Na przykład trasa 607 ma zapewnić wygodny i bezpieczny dojazd rowerem do Jastrzębia Zdroju (po drodze zahaczając o Żelazny Szlak) i Żor, zaś trasą 604 powinniśmy teoretycznie dojechać aż do Bielska-Białej.
Komisja spotkała się trzykrotnie – w lipcu, wrześniu i listopadzie 2024 roku. Na jej spotkaniach omawialiśmy warianty przebiegów obu tras, sprawy własnościowe, kwestie bezpieczeństwa i ochrony środowiska. Czyli dokładnie te same tematy, którymi przez poprzednie 4 lata zajmował się zespół do spraw polityki rowerowej przy Burmistrzu Miasta Cieszyna. Też rozważaliśmy warianty przebiegów, też omawialiśmy sprawy własnościowe i tak dalej.

Mimo poczucia wracania po raz kolejny do kwestii, które już zostały przewałkowane na wszelkie możliwe sposoby, ponownie przedstawialiśmy nasze argumenty z nadzieją, że skoro powołano specjalny zespół, to tym razem nic nie stoi już na przeszkodzie – sprawy muszą szybko ruszyć do przodu. Zwłaszcza, że Cieszyński Ruch Społeczny, którego przedstawiciele zasiadają obecnie we władzach naszego miasta, na swoich plakatach wyborczych jako jedną z głównych obietnic wyborczych deklarował rozwój infrastruktury rowerowej, z naciskiem na budowę tychże tras.
Minął rok od rozpoczęcia pracy zespołu i wciąż jesteśmy w tym samym miejscu, w którym byliśmy 5 lat temu i rok temu. W dalszym ciągu omawiamy warianty przebiegu, nie podjęto żadnej decyzji a speckomisja de facto przestała działać, bo od listopada 2024 nie odbyło się już żadne spotkanie.

Można twierdzić, że nasze miasto obecnie nie ma środków na realizację inwestycji związanych z trasami rowerowymi, że są ważniejsze sprawy do załatwienia. Ale podstawowy problem polega na tym, że w ciągu pięciu ostatnich lat nie potrafiono podjąć praktycznie BEZKOSZTOWEJ decyzji o wyborze wariantu. Wciąż słyszymy, że trasa 604 mogłaby przebiegać albo wzdłuż Bobrówki, albo przez Gułdowy, albo ulicami Słowiczą, Hallera i Wielodrogą. W przypadku trasy 607 coraz częściej jest mowa o tzw. wariancie zielonym wzdłuż Olzy (o który od lat walczymy) i wygląda na to, że władze miasta coraz bardziej przychylają się do tego rozwiązania. Jednak wciąż nie ma jego formalnego zatwierdzenia, więc brak gwarancji, że nie nastąpi powrót do nieudanego i odrzuconego już raz pomysłu budowy trasy rowerowej wzdłuż ul. Frysztackiej.
Brak wytyczenia kierunku działania ma swoje bardzo praktyczne i wymierne konsekwencje. A konkretnie powoduje, że nie można podjąć dalszych działań niezbędnych do przygotowania obu inwestycji. Na przykład, gdyby został wybrany nadolziański wariant trasy 607, prawdopodobnie będzie potrzebna trwająca ponad rok ocena oddziaływania na środowisko. Nie prowadzi się też uzgodnień ze stronami zainteresowanymi, takimi jak Wody Polskie, PKP PLK czy polsko-czeska Komisja ds. Wód Granicznych, która spotyka się tylko raz w roku. Nie dokonuje się również wykupu kluczowych działek, przez które miałaby przebiegać infrastruktura rowerowa. To tylko nieliczne przykłady działań, które należałoby podjąć, zanim przystąpi się do tworzenia dokumentacji projektowej. Ale nikt ich nie inicjuje, bo nie wiadomo, którędy pobiegną obie trasy.
To wszystko sprawia też, że nie powstaje podstawowa dokumentacja (np. koncepcja projektowa czy program funkcjonalno-użytkowy, nie mówiąc już o samym projekcie budowlanym), co z kolei uniemożliwia startowanie w konkursach o dofinansowanie. W ostatniej perspektywie finansowej Unia Europejska uruchomiła spore środki na rozwój infrastruktury rowerowej. Korzystają z nich miasta naszego regionu. Na przykład niedawno pisaliśmy o 34 milionach złotych, jakie otrzyma Bielsko-Biała na rozwój swojej sieci dróg rowerowych. Miasto Ustroń w latach 2025-2027 otrzyma ponad 3 miliony unijnego wsparcia na realizację swojego odcinka trasy 604. Niestety miasto Cieszyn nie będzie mogło wystąpić o dofinansowanie do regionalnych tras rowerowych, ponieważ wciąż nie istnieje nawet minimalna dokumentacja obu przebiegów, którą można by się pochwalić podczas składania wniosku.

Aby uświadomić wszystkim, jak złożone i długotrwałe są procesy uzgodnieniowo-projektowe, wystarczy przypomnieć, że od pomysłu stworzenia kładki nad Olzą w Pogwizdowie do rozpoczęcia budowy minęło ponad 8 lat! I to przy ogromnej determinacji władz gminy Hażlach, które konsekwentnie, krok po kroku dążyły do realizacji tego projektu. A tymczasem miasto Cieszyn wciąż nie może podjąć decyzji w kwestii najbardziej elementarnej, czyli którędy obie trasy mają przebiegać. Do końca tej kadencji samorządowej pozostały niecałe cztery lata. Czy w ciągu tego okresu uda się władzom naszego miasta zrealizować swoją obietnicę wyborczą? Wydaje się to coraz mniej prawdopodobne.
Piotr Stokłosa