Piotr Stokłosa, Marcin Mońka: Słyszeliśmy, że od niedawna korzysta pani z roweru elektrycznego.
Gabriela Staszkiewicz *: Tak, od dwóch tygodni jestem szczęśliwą posiadaczką. Wypróbowałam go już też na naszych drogach. Wjechałam na ulicę Błogocką i jest do dużo łatwiejsze niż na moim starym rowerze, który ma już prawie dwadzieścia lat. Do ostatniej licytacji WOŚPu miałam jeszcze wigry 3 w charakterystycznym kolorze ceglastej czerwieni. Rower wylicytowany za prawie tysiąc złotych pojechał do Lublina, więc myślę, że został użyty w dobrym celu.
A czy planuje Pani dojeżdżać do pracy swoim elektrykiem?
Tak. Wcześniej już też ze dwa razy jechałam zwykłym rowerem, ale nie mamy w urzędzie łazienek z prysznicem, więc potem przebieranie bywa kłopotliwe. Kiedyś dojeżdżałam też rowerem do swojej poprzedniej pracy, do której miałam zdecydowanie bliżej niż do obecnej.
Przejdźmy do naszych głównych pytań. Czy Pani zdaniem Cieszyn potrzebuje polityki rowerowej, sformułowanej jako oddzielny dokument, który definiowałby cele oraz opisywał, jak zmierzamy je osiągnąć?
Myślę, że taki dokument na pewno by nam pomógł. Nie wiem, czy to powinna być osobna polityka czy raczej element strategii komunikacji, którą mamy założoną. Uważam, że polityka rowerowa powinna być połączona z wszystkimi kwestiami dotyczącymi transportu publicznego, z maksymalnym wykorzystaniem tego, co już mamy. Trzeba wziąć pod uwagę, że Cieszyn ma trzy stacje kolejowe i na każdej powinna być możliwość pozostawienia rowerów. Do stacji w Marklowicach można wygodnie dojechać rowerem, a stamtąd jazda pociągiem do Cieszyna zabiera już tylko sześć minut. Również w przypadku stacji Cieszyn Uniwersytet planujemy rozbudowę przestrzeni parkingowej z uwzględnieniem miejsc na rowery. Dlatego uważam, że kwestie parkingów rowerowych, tras i dróg dla rowerów powinny być ujęte w jednym dokumencie obejmującym również kwestie rozwoju transportu publicznego.
W wielu miastach funkcjonują pełnomocnicy ds. polityki rowerowej, którzy zapewniają komunikację między urzędem a środowiskami rowerowymi a jednocześnie pełnią rolę swego rodzaju moderatorów procesów związanych z rozwojem infrastruktury rowerowej. Czy jeżeli ponownie zostanie Pani burmistrzem, to rozważy Pani powołanie takiej osoby?
Nie wiem, czy mając Miejski Zarząd Dróg nie powinniśmy mieć takiego człowieka właśnie w MZD. To jest moim zdaniem najlepsze miejsce, gdy mówimy o kompleksowym zarządzaniu infrastrukturą drogową.
W połowie kadencji byliśmy na spotkaniu w Jastrzębiu Zdroju, gdzie powołano taką osobę w Urzędzie Miejskim, ponieważ tam nie ma Miejskiego Zarządu Dróg. Jest to pracownik urzędu, który oprócz innych zadań związanych z drogami jest również pełnomocnikiem do spraw polityki rowerowej. Zwiedziliśmy z nim Żelazny Szlak oraz przyjrzeliśmy się rozwiązaniom w samym Jastrzębiu Zdroju. Z pewnością musi to być osoba jeżdżąca na rowerze, zaznajomiona z najnowszymi trendami i związana ze środowiskiem rowerowym.
Czy nie sądzi Pani, że gdyby w Urzędzie Miejskim w Cieszynie pojawiła się taka osoba, to jej obecność i zdefiniowanie dla niej pewnych celów odnoszących się do rozwoju infrastruktury nie wpłynęłaby korzystnie na przyspieszenie tych procesów i ich lepszą koordynację?
Na przyśpieszenie procesów nie, bo to zależy od tego, ile mamy środków. Natomiast na pewno wpłynęłoby to korzystnie na dopilnowanie tego, żeby we wszystkich nowych inwestycjach i modernizacjach wziąć pod uwagę, czy dany obiekt można włączyć w sieć rowerową.
Od kilku lat istnieje współpraca między Urzędem Miasta a środowiskami rowerowymi w formie powołanego przez Panią zespołu do spraw polityki rowerowej. Zespół spotyka się regularnie i wypracował szereg rozwiązań, z których część została wdrożona. Myślę, że wszyscy przekonaliśmy się, że taki dialog jest bardzo korzystny. Chcielibyśmy jednak zapytać, czy Pani zdaniem nie należałoby w jakiś sposób przeformułować tej współpracy? Na przykład w kwestii angażowania strony społecznej już na etapie prac koncepcyjnych i planowania.
Po zdobytych doświadczeniach jesteśmy w stanie w tym zespole zdecydować, na którym etapie jest najlepiej konsultować poszczególne tematy. Nie jestem jednak jego członkiem, otrzymuję tylko efekty pracy zespołu, więc sądzę, że to sam zespół powinien zdecydować, co należałoby zmienić. Uważam jednak, że wszyscy mamy trochę niedosytu w tym zakresie. Na pewno mogę zadeklarować, że konsultowanie pomysłów związanych z komunikacją rowerową powinno zaczynać się na jak najwcześniejszym etapie.
Zauważmy też, że parę rzeczy udało się nam zrobić. Należałoby więc podsumować ten okres ostatniej kadencji samorządu i wypracować rekomendacje do dalszego działania.
Jeżeli chodzi o infrastrukturę rowerową w naszym mieście, wciąż jest wiele do zrobienia. Poszczególne tematy można by podzielić na pilne, mniej pilne i tak dalej. Czy ma Pani swoją listę takich priorytetów? Czy może Pani wskazać najważniejsze zadania, które należałoby zrealizować w pierwszej kolejności?
W Cieszynie udało się nam wprowadzić dwukierunkowy ruch rowerowy w samym centrum i sądzę, że jest do krok w dobrym kierunku. Bardzo się też cieszę, że na ulicy 3-go Maja udało się wyznaczyć pas ruchu dla rowerów. Choć na pewno nie są to jednak rozwiązania idealne.
Dlatego uważam, że kluczowe jest zbudowanie szkieletu tej infrastruktury. Myślę, że idea, która jest realizowana chociażby w Jastrzębiu Zdroju, czyli zbudowanie podstawowej struktury wokół samego centrum a potem budowa połączeń z kolejnymi dzielnicami, jest bardzo dobrym rozwiązaniem.
Bardzo bym chciała, aby powstała ścieżka rowerowa wzdłuż Bobrówki, która stanie się kręgosłupem tego szkieletu, spajającym odcinki dróg rowerowych, które już mamy. To wydaje mi się najpilniejszym zadaniem.
No i konieczne jest pojawienie się miejsc, do których można przypiąć rower. Stojaków rowerowych brakuje na przykład pod Wałką, przy szkołach podstawowych, do których dzieci mogą stosunkowo łatwo dojechać. Jednocześnie musimy uczyć i zachęcać dzieci i młodzież do dojeżdżania do szkoły rowerem.
Pozostając na chwilę przy temacie drogi dla rowerów wzdłuż Bobrówki. Słyszeliśmy, że póki co Cieszyn nie otrzymał dofinansowania na tę inwestycję. Jesteśmy na liście rezerwowej, co oznacza, że nie da się określić perspektywy czasowej, w której wspomniana trasa zostanie zrealizowana.
W nowym rozdaniu funduszy europejskich przeznaczono znaczne środki na infrastrukturę rowerową. Nasz projekt jest dosyć wysoko w kolejce oczekujących i mocno się w tę sprawę angażujemy.
A czy miasto Cieszyn złożyło wnioski o dofinansowanie jakichś innych projektów rowerowych?
O dofinansowanie projektów czysto rowerowych nie, ale staramy się, żeby przy okazji każdej modernizacji czy budowy drogi brać pod uwagę zaprojektowanie i wykonanie towarzyszącej infrastruktury rowerowej. Tak jak to się dzieje obecnie przy ulicy Mickiewicza, jak stało się na ul. Kossak-Szatkowskiej i jak stanie się na ul. Hażlaskiej.
Infrastruktura rowerowe to jedno, a mentalność i nawyki komunikacyjne to drugie. Jakie działania zaproponowałaby Pani, aby zachęcić mieszkańców Cieszyna do częstszego wybierania roweru jako środka transportu, którym można dojechać do pracy, szkoły, sklepu czy urzędu?
Uważam, że zawsze powinniśmy zaczynać od młodzieży i dzieci, bo młodzież i dzieci często wręcz zawstydzają dorosłych w tempie wdrażania nowości. Na przykład takie efekty przyniosła edukacja w zakresie segregacji śmieci. Fajnym pomysłem byłoby przeprowadzenie przez szkoły akcji edukacyjnej, która dokładnie wyjaśniałaby dzieciom, w jaki sposób mają się poruszać i jak bezpiecznie dotrzeć do szkoły. To szkoły i nauczyciele powinni zachęcać dzieci do korzystania z roweru.
Pamiętam, że w moim poprzednim miejscu zatrudnienia wiele osób przyjeżdżało do pracy rowerem, ponieważ od bramy głównej do poszczególnych części zakładu było dosyć daleko i poruszanie się pieszo było czasochłonne.
No właśnie, czy Pani zdaniem w Cieszynie dałoby się wprowadzić takie „twarde” motywatory, które sprawią, że jazda rowerem będzie po prostu opłacalna? Na przykład poprzez uświadomienie mieszkańcom, że dotarcie na osiedlowy parking, sama jazda, kolejne parkowanie i wreszcie przejście reszty trasy zajmują 15-20 minut a dojazd rowerem to również 15 minut, ale dodatkowo bez kosztów paliwa i opłat za parkowanie?
Zakaz wjazdu? (śmiech). Ale mówiąc poważnie uważam, że to jest dobry kierunek. Ograniczenie liczby miejsc parkingowych w centrum miasta już powoduje, że ludzie szukają czegoś na zewnątrz i jest to też taka forma podpowiedzi. Musimy jednak dać coś w zamian. Jeżeli nie zbudujemy ścieżek rowerowych i nie wyznaczymy miejsc parkingowych, do których będzie można bezpiecznie i najkrótszą drogą dojechać rowerem, to nie osiągniemy takiego efektu. Z tych samych względów staramy się obecnie ograniczyć wjazd do centrum uruchamiając nową linię i darmowe przejazdy autobusowe z przystankami przed szpitalem, Domem Narodowym, teatrem czy na alei Łyska.
Dlatego również dążymy do stworzenia parkingu w okolicy obecnego MZD. I z tego samego powodu chcemy realizować koncepcję kładki pieszo rowerowej, która połączyłaby osiedle Liburnia z centrum miasta, co znowu skłoni część mieszkańców do rezygnacji z przemieszczania się samochodem na tym odcinku.
Na koniec dodatkowe pytanie, które staraliśmy się zadać wszystkim kandydatom. Co Pani sądzi o pomyśle długoterminowego wynajmu rowerów elektrycznych w Cieszynie na wzór koncepcji wdrożonej w Jaworznie?
Sprawdziłam to rozwiązanie – 3 miliony za 100 rowerów. Chciałabym, żeby w Cieszynie był możliwy wynajem rowerów elektrycznych, ale wiem, ile kosztowało Ustroń samo uruchomienie usługi wypożyczania zwykłych rowerów. Mam zamiar skontaktować się z prezydentem Jaworzna i zapytać, skąd pozyskali środki na taką inwestycję. Zwracam jednak uwagę, że w tym mieście już 70% transportu miejskiego to autobusy elektryczne. My w Cieszynie jeszcze ciągle dyskutujemy, czy autobusy elektryczne to dobre rozwiązanie. Ale wracając do tematu wynajmu rowerów elektrycznych, będziemy przyglądać się temu rozwiązaniu i nie wykluczam, że pojawi się ono również u nas, zwłaszcza, że ze względu na ukształtowanie terenu rowery elektryczne w Cieszynie mogą się sprawdzić.
* Gabriela Staszkiewicz – burmistrz miasta obecnej kadencji, w poprzedniej radna z ramienia Cieszyńskiego Ruchu Społecznego i przewodnicząca Rady Miejskiej. Z zawodu chemiczka, wiele lat pracująca w cieszyńskim Polifarbie. Z jej inicjatywy powstał Zespół ds. polityki rowerowej przy burmistrzu Miasta Cieszyna. Matka dwóch córek, od zawsze jeżdżąca na rowerze zwłaszcza w czasie wakacji, podczas których zwiedziła całe wybrzeże, Mazury, Warmię i Kaszuby a ostatnio Kotlinę Jeleniogórską.
Przed wyborami to Gaba obiecuję wam wszystko co chcecie usłyszeć 🙂
Ale szsnowna Pańcia przed poorzednimi wyborami też obiecywała ściezki rowerowe, zwlaszcza z Marklowic i co? Skoto już kręci że pieniedzy nie ma ani zadnych projektów, nie złożono też żadnych wniosków o dofinansowanie to o czym mowa? 20 lat starym gratem i to pewnie raz na rok. O czym ma mieć pojęcie taka osoba? Drugi raz jej nikt nie uwierzy.
Przez całą kadencję codziennie Burmistra jeździła do pracy Frysztacką i gdzieś miała rowerzystów i pieszych. Zero chodnika, zero pobocza do Boguszowic. Nie mogła sama coś zaproponować, wymyślić? Połączenia Czarnego Chodnika ze ścieżką rowerową pod wiaduktem też nie można się doczekać a tam raptem 150 m. Obiecanki przed wyborami. Kiełbacha wyborcza. Niech najpierw zrobi pierwszy krok i pieniądze na te ścieżki rowerowe wygospodaruje albo konkrety przedstawi. Nie nic takiego, bo komuś ubzdurał się teraz pomysł z jakąś bezsensowną Winnicą na Liburni, kasa w błoto.
jeżeli się nie mylę to w Cieszynie w ostatnich czterech latach nie powstał ani jeden odcinek ścieżki rowerowej z prawdziwego zdarzenia poza wyodrębnieniem pasów rowerowych na istniejących jezdniach. Więc dobrze by było aby Pani burmistrz zapytała kolegów ze Skoczowa, Ustronia, Wisły, Brennej jak to się stało że na ich terenie było to możliwe, nowe asfaltowe ścieżki wzdłuż rzeki Wisła.
Akurat Skoczów to baaardzo zły przykład!
jeszcze jedna rzecz gdyby obecnej władzy zależało na rowerzystach to przy budowie informacji turystycznej na ulicy Zamkowej zaprojektowała by łącznik istniejących ścieżek wzdłuż Olzy podobny do istniejącego pod mostem Wolności